środa, 16 maja 2012

"Schody w wielkim mieście" cz.5: Absurdalny Zamość

Może z innej bajki, lub innego miasta, ale jakże prawdziwe. Oczywiste jest , że wielkie miasta są nie lada torem z przeszkodami. W Warszawie Żerań FSO i okolice, gdzie przejście na drugą stronę ulicy wiąże się z koniecznością wejścia do autobusu i wysiadką na kolejnym przystanku. W przeciwnym razie trzeba pokonać wysoką kładkę, na której nie ma podjazdu dla wózków.
Ja chcę opowiedzieć o Zamościu. Miasto turystyczne. Świetnie jeździ się wózkami ale do momentu zakupów. Carrefour - super urządzony. Między półkami spokojnie zmieszczą się dwa mijające się wózki. Z zawracaniem też nie ma problemu. Gorzej, gdy już idziemy do kasy - właściwie nie da się do niej dojść, ponieważ duże lodówki zastawiają przejścia. Zmieszczą się tylko wózki typu parasolka.. Reszta - naokoło
Kolejny absurd to Twierdza w Zamościu. Karmiłam piersią na ławeczce, a pan ochroniarz zabronił mi tego, każąc się skierować do specjalnego pokoju dla mam i dzieci. Poszłam tam. I? jedynym siedzeniem (przecież na stojąco nie karmimy dziecka) były sedes i śmietnik. Usiadłam na śmietniku. :) brak słów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz