wtorek, 8 maja 2012

"Schody w wielkim mieście" cz. 1 czyli Kinga Kaniewska i jej opowieści grozy, wrrr

W jednym z centrum handlowych w Warszawie, pokój matki z dzieckiem świetnie oznakowany, zamknięty na klucz. Klucze nosi przy sobie szef ochrony, po 40 minutach poszukiwań, okazuje się, że klucze z szefem pojechały na tygodniowy urlop.

Inne miejsce publiczne w Warszawie - jest piękny pokój do przewijania dziecka, ale dostęp do niego dzielą 4 schody! Niby nic, ale albo dziecko pod pachę i masę tobołów, lub wózek na barana- każda z opcji jest śmieszna.

Masakra, że w niektórych miejscach przeznaczonych do przewijania dziecka jest włączona klimatyzacja- Arkadia- zimno jak w lodowce. Już nie wspomnę o braku umywalki czy krzesła, by przysiąść i nakarmić dziecko.

Absurdów jest mnóstwo, no cóż wynika, że projekty nie były robione przez mamy....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz