niedziela, 1 stycznia 2012

Z cyklu Discovery Family Life – „Wyjście samca homo sapiens wraz z potomstwem z matecznika”


Do wyjścia na dwór dzieci i ich ojca jest niezbędna przede wszystkim matka! Choć tego dnia nie wychodziła na dwór, wrodzony zmysł meteorologiczny umożliwia jej bezbłędną ocenę warunków atmosferycznych panujących poza bezpiecznym matecznikiem. Samiec, pełen przerażenia na myśl, że ma sam wybrać garderobę potomstwu bez pomocy samicy, potrafi miotać się 15 minut  w ogromnej rozterce jaka kombinacja odzienia  będzie idealna, aby dzieci nie zmarzły lub się nie przegrzały. Zagubiony i niepewny błąka się między szafami i komodami - NIE MOŻE ZNALEŹĆ!!! Zły i coraz bardziej zestresowany daje ujście wewnętrznemu napięciu głośnymi dźwiękami brzmiącymi jak „ KURA MAĆ, lub DO MOLERY JASNEJ”  Bywa, że samica pozostawi jakąś część odzieży w tzw. torbie wyjściowej – na pytanie samca: gdzie? Ona odpowiada, że nie pamięta. Samiec odnajduje w końcu zaginioną sztukę odzieży i kipiąc  wściekłością podejrzewa złośliwy sabotaż - atmosfera jest tak napięta, że tylko wieloletnia socjalizacja powstrzymuje go od rękoczynów.  Nim dzieci zobaczą światło dzienne minie jeszcze co najmniej pół godziny. W tym czasie dzielny samiec będzie z zimną krwią kompletował wszystkie elementy niezbędne do przeżycia potomstwa na zewnątrz czyli: piciownik,  przekąski (niezbędne podczas nagłego ataku głodu pociechy), zapasowe pieluchy, kremik, podkład, zapasowe rękawiczki itd., itp. W tym czasie samica-matka całkowicie poświęcona czynnościom domowym (np. wieszaniu prania) pozostaje głucha na otoczenie i z determinacją nie przerywa rozpoczętej czynności pomimo, że w głębi duszy lęka się o swoje życie. Gdy słyszy błogosławione trzaśnięcie drzwi oddycha z ulgą - akcja wyjścia na dwór obeszła się bez ofiar!

Parytety to wspaniały wynalazek - w pakiecie przydałoby się tylko relanium :)
                                                                                                                                          
                                                                                                                                                  M-anna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz