czwartek, 29 grudnia 2011

Parytety w domu

Zbliża się koniec roku. W grudniu dużo się wydarzyło. W toaletach w metrze zostały zainstalowane przewijaki.  Inspiracją do udostępnienie przewijaków dla władz metra był przewodnik wydany przez Fundację MaMa „Warszawa przyjazna dzieciom”. Superstacja i inne media zainteresowały się akcją „Tankujesz. Przewijasz”. Jest to inicjatywa grupy rodziców z Cieszyna, której celem jest zwrócenie uwagi na brak dostępności do przewijaków na stacjach benzynowych. Fundacja MaMa objęła akcje swoim matronatem.  Coś się ruszyło i może dzięki naszym wspólnym staraniom przewijaki pojawia się nie tylko na wszystkich stacjach nowej linii metra, ale tez na stacjach benzynowych. Matki zostały dostrzeżone w przestrzeni publicznej, a raczej same się o tę przestrzeń upomniały.

Dlaczego dopiero teraz? Wiadomo, macierzyństwo to trud i wyrzeczenia. Bolący kręgosłup to jakby kontynuacja bóli porodowych. Im bardziej boli, tym mocniej kocha się dziecko, mówią zwolennicy naturalnego  porodu.  Ale na szczęście coraz więcej kobiet głośno zaczyna mówić o swoich prawach. I ten właśnie głos jest bardzo potrzebny, bo jak widać właśnie dzięki tym staraniom nasze miasto w końcu zaczyna być przyjaźniejsze.

Następną przestrzenią o która musimy zawalczyć  są nasze domy. W tym wypadku powinnyśmy oddać cześć „królestwa” mężczyznom.  Jestem tego tym bardziej pewna, po obejrzeniu kilka dni temu programu „Dzień Dobry TVN” z udziałem Fundacji MaMa. Gośćmi programu, na temat podziału obowiązków domowych, byli Paulina Holz, Sylwia Chutnik, Paweł Poncyljusz oraz Żora Koroliov. Jak zauważyła jedna z internautek „panie mówiły po węgiersku o jednym, a panowie po serbsku o drugim”. Z programu więc dużo nie wyniknęło, ale taki już urok telewizji śniadaniowej.

Dowiedziałyśmy się jednak jednego: dla panów  naturalne jest, ze dom  jest przestrzenią kobiet. Oni oczywiście wszystko potrafią zrobić i jak się ich poprosi (!) to pomogą (!), ale rolą męską jest przede wszystkim „polowanie”. Po drodze z polowania mężczyzna  przyniesie zakupy, bo taka męska powinność, żeby trudne zadania brać na siebie. Dla żony zostawia tylko te łatwe: gotowanie, pranie, sprzątanie, opieka nad dziećmi i obowiązkowo przygotowanie listy zakupów dla partnera. Błahostka. I trudno panom uwierzyć jak wiele kobiet również te męskie, trudne zadania wykonuje każdego dnia. Według  jednego z gości, „różnie to bywa” ale samodzielnie zakupy noszą zapewne kobiety samotne. Różnie to bywa, oczywiście, ale biorąc pod uwagę jak wiele kobiet codziennie dźwiga ciężkie siatki, można by wątpić czy wszystkie są rzeczywiście samotne. No ale skoro, różnie to bywa, mogą to być np. kobiety żyjące w związkach nieformalnych, a to wiadomo rodzi różne patologie, zapewne może dojść nawet do tego, że kobieta sama musi nosić zakupy! Ogólnie panowie nie widzą problemu i potraktowali temat dość lekko. Problem natomiast jest duży bo według danych CBOS 2002a podział obowiązków domowych jest na drugim miejscu przyczyn konfliktów w rodzinie, zaraz za sytuacją finansowa. I nie sądzę żeby tu chodziło tylko o to, że mężczyźni nie zawsze przynoszą zakupy do domu! Także w Nowym Roku życzę wszystkim podjazdów, przewijaków i parytetów w domu (taki chyba był tytuł programu).
KaNi

1 komentarz:

  1. super, że teraz można Was poczytać na blogu :) Pozdrawiamy serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń